Orzechowo

no fajny podoba mi sie

NIEDOCZEKANIE
Śmierć goni ranną duszę,
I serce działać poprzestaje,
Dlatego ciągle wierzyć muszę,
Że z bólem wytrwać potrafię.

Uderzyć w czuły punkt chorego,
To jak życie bez drugiego,
Ale z tym uporać się można,
Bo zwyciężyć z tym podążam.

Czemu zło nad dobrem góruje,
Czemu chłop nad kobietą rządzi,
Czemu cierpliwi, cierpiący nie czują bólu,
Może to zwyczaj, a może czekanie.

Moje otoczenie, dom, natchnienie,
Miłość, rodzina i ja jako dziecina,
Wiem i czuje świata rozstanie,
Niedługo wybije ma ostatnia godzina.

Orzeszku znowu mnie natchnęło!!

to jest zajebiste i fajnie ze sie rymuje

WSPOMNIENIE
Gdy wspominam krótkie lata
Myśli i słowa deszcz mi je zmiata
Wszelkie marzenia, które się spełniły
Które mi dawały otuchy i siły.

Ten taki krótki, dzięki jakubeck !!

fajne

Stojąc na skale
tłumię złość na świat.
Kochając i nienawidząc,
nieznaną droga idąc,
Szukam odpowiedzi na nieznane pytania
Wolność - to słowo dla mnie ciągle istnieje.
Płomyk nadziei - jeszcze we mnie promienieje.
Wierze, ufam i kocham...
Te słowa dobrze wam znane, lecz często zapomninane.
Fortepian gra moją melodie,
delikatne nuty płyną miedzy moimi słowami
niczym piórka aniołów między ich śpiewem.
Patrzę przez okno nadziei
Widzę światło księżyca oraz gwiazd.
Dlaczego nie mogę ich dotknąć?
Dlaczego niemożliwe nie może stać się możliwym?

fajne daje mu 9/10

Apokalipsa

Świat niszczony przez człowieka,
dzieło zniszczone przez dzieło,
oba dzieła Boskie,
ale cóż z tego,
człowiek inien jest na awatarze
niźli na parkanu ławce.
Oszukuje się sam
popełniając masowe seppuku.
My w bezkresie trwamy?
czy raczej weń giniemy...
każda przepowiednia się dopełnia,
człowiek sam napełnia się goryczą,
działamy na siebie jak cykuta.
Kiedyś człowiek ginął za człowieka,
teraz człowiek ginie za talary,
zabójcy bez broni
toną...ciągnąc nas za sobą.
Wyobrażałeś sobie koniec?
On się zaczął na początku

Dedykowane ....

8/10 zwolij troche

Odbija mi dzisiaj mam taką wenę!!

Rozmowa z Aniołem
Aniele Boży, Stróżu mój
Niebo nie jest dla Ciebie
Wciąż łamiesz wszelkie kanony
Cholerny indywidualisto

Spójrz na swych braci
Ich loki kunsztownie splecione
Śnieżne skrzydła aż błyszczą
Ugrzecznioną gładkością

A Ty włosów nie trefisz
Szalony hipisie
Z zakurzonymi lotkami
Z potarganym czołem

Zajrzyj w ich źrenice
Pełne boskiego ognia
W jasne, piękne ich obliczę
Harmonijne obrazy

W oczach Twoich lśni upór
I złośliwe iskierki
Wieczny buntowniku
Z bliznami na twarzy

Popatrz na ich ubranie
Do bólu nieskazitelne
Odbicie duszy świetlistej
Nieskalanej przez grzech

Z Twojej szaty już dawno
Odpadły koronki
Krwawych śladów z peleryny
Nie usunie wybielacz

Przerażasz mnie czasem
Przeklęty outsiderze
Choć jesteś niepotrzebny
Po co mi demon-stróż?

I cóż Ty znowu chrzanisz
Tym schrypniętym szeptem?
Że niby ten wygląd –
To wizerunek? Mój?

dziwny 6/10

Księżyc

Gnębi mnie wizja księżyca
Skórę jedwabną zdobiąca
Co przed światem ukryty
Po oceanie mlecznym pląsa

Gnębi mnie wizja księżyca
Co jak gwiazda na niebie
Pięknem i nieuchwytnością
Przyciąga do siebie

Gnębi mnie wizja księżyca
I ciebie...

Jednorazowy odchyłek od normy - wiersz.

Wilczy zew

Śnieg...
Biały puch...
Wieczny bieg...
Niespokojny duch...

Ten szlak
dawno wydeptany...
Ten smak
dobrze znany...

Ten zew
który wszyscy znamy...
Wśród drzew
przez wszystkich słyszany...

Zew krwi
każe mi
ciągle biec
biegnę więc...

Szlakiem tym
który my
dobrze znamy,
wciąż nim biegamy...

Ślady łap...
Zimny wiatr...
I ten głos...
Ryczy łoś...

Ściga nas...
Biegnę w las...
Czuję, że
za mną jest...

Skaczę tak
niczym ptak...
Staram się
uciec jej...

Lecz to nic...
Na nic kły
czy pazury...
Patrzę do góry...

Stoi gdzieś
całkiem sam...
Wiem już, że
nie powiem wam
tego, co chcę...
Patrzę gdzieś...

Podchodzi do mnie...
Odziany skromnie...
W szatę czarną,
postrzępioną, marną...

I czuję, że
on chce mnie...
Was nie...
Właśnie mnie...

Spuszczam łeb
i się nie opieram...
Zabiera mnie...
Umieram...

fajne i przeczytalem cale. lol

.

niezle elfetko talenta masz jak cholera ja bym to tak nie potrafila